Wczytywanie...

Minister energii przyznał, że budowała Ostrołęki C nie leży w interesie Polski, jednak twierdzi, że wymaga jej synchronizacja z krajami bałtyckimi. Argument ten obala były prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych prof.dr inż. Jan Popczyk.

Profesor Jan Popczyk, współtwórca synchronizacji Polski z systemem zachodnio europejskim i ekspert ds. bezpieczeństwa energetycznego i transformacji energetycznej podkreśla, że argument ministra energii o konieczności budowy 1000 MW bloku Ostrołęka C,z powodu polskich zobowiązań wynikających jakoby z potrzebysynchronizacji systemów krajów nadbałtyckich z europejskim systemem elektroenergetycznym UCTE, jest wyjątkowo nieszczęśliwy dla samego ministra. Cztery wybrane aspekty tej niefortunnej wypowiedzi są następujące.

Po pierwsze, nie chodzi synchronizację systemów w systemie prądu przemiennego lecz o połączenie za pomocą istniejącego już od trzech lat polsko-litewskiego układu przesyłowego LitPol Link łączącego systemy za pomocą sprzęgła back-to-back oraz za pomocą układu przesyłowego z kablem podmorskim prądu stałego, który być może zostanie wybudowany do 2025 r. Innego podmorskiego układu przesyłowego nie da się wybudować. Przypomnijmy, że synchronizacja w systemie prądu przemiennego została zrealizowana w wypadku systemów Polski, Czech, Słowacji i Węgier w 1995 r. Wymagała ona ponad 4-letnich, wszechstronnych działań systemowych, które musiały być zrealizowane praktycznie we własnym zakresie przez kraje ubiegające się o synchronizację.

Po drugie, układ z kablem podmorskim będzie kosztował około 1,4 miliarda euro. Kraje nadbałtyckie oczekują dofinansowania tego układu z UE w wysokości nawet 75%. W wypadku infrastruktury przesyłowej dofinansowanie może nastąpić z funduszu spójności. Źródła wytwórcze w żadnym wypadku nie mogą być natomiast wspierane po połączeniu, na jednolitym rynku, bo to naruszałoby zasady konkurencji.

Po trzecie, i tu popadamy w absurd. Blok węglowy Ostrołęka wybudowany przez amerykańskie konsorcjum GE Power, za pieniądze dwóch słaniających się na nogach polskich grup energetycznych, żądających horrendalnych podwyżek cen energii elektrycznej, za to spalający importowany węgiel (bo polskiego brakuje i będzie brakować coraz bardziej) nie ma szans na wygranie konkurencji w Polsce, a co dopiero na europejskim runku market coupling.

Wreszcie, gdyby nawet istniały jakiekolwiek uzgodnienia między UE, krajami nadbałtyckimi i Polską dotyczące wyłączenia polskich źródeł wytwórczych, które zostaną dopiero zbudowane, z konkurencji na jednolitym rynku europejskim – w imię przedziwnej w tym wypadku „solidarności” – to nie mogłyby one dotyczyć elektrowni węglowych. Uzgodnienia takie doszczętnie zrujnowałyby wiarygodność Unii.

Podczas odbywającego się w Katowicach szczytu klimatycznego COP24, minister energii Krzysztof Tchórzewski potwierdził, że budowa elektrowni węglowej Ostrołęka C nie leży w interesie Polski. Uzasadnił jej budowę rzekomą koniecznością współpracy z Unią Europejską i krajami bałtyckimi oraz „dotrzymaniem terminów”. Twierdzenie, że Ostrołęka C jest istotnym elementem warunkującym zakończenie synchronizacji systemów elektroenergetycznych państw bałtyckich z Europą Kontynentalnąznalazło się także w dokumencie „PEP 2040 w pytaniach i odpowiedziach”. Do dziś Ministerstwo Energii nie przedstawiło jednak żadnego dokumentu strategicznego, który potwierdziłby tę tezę – nie mówią o tym dokumenty Komisji Europejskiej, Polskich Sieci Elektroenergetycznych ani litewskiego operatora LitGrid.

Ostrołęka C okazała się głęboko nierentowna oraz szkodliwa dla ludzi i środowiska, więc minister Tchórzewski wymyśla kolejny, zupełnie niewiarygodny argument by uzasadnić jej budowę. Tymczasem rachunki za prąd produkowany z węgla rosną a inwestycji w czystą energetykę jak nie było, tak nie ma. Jak długo jeszcze będziemy płacić za farsę, jaką jest projekt budowy tej elektrowni?– komentuje Diana Maciąga, koordynatorka ds. klimatu ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.

Kontakt:
Diana Maciąga, Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, diana@pracownia.org.pl
Prof. dr hab. inż. Jan Popczyk, Politechnika Śląska

Prof. dr hab. inż. Jan Popczyk w latach 1990-1995 współtworzył Polskie Sieci Elektroenergetyczne i pełnił funkcję ich Prezesa. W tym czasie realizował reformę elektroenergetyki oraz koncepcję odłączenia polskiego systemu elektroenergetycznego od ZSRR i krajów Europy Środkowej (System POKÓJ) i połączenia z systemem zachodnioeuropejskim. W latach 1998-2000 był doradcą ministra finansów ds. całego kompleksu paliwowo-energetycznego, w szczególności w obszarze elektroenergetyki, gazownictwa i ciepłownictwa. W latach 2003-2004 współpracował z ministrem gospodarki na rzecz sformułowania polskiej doktryny bezpieczeństwa energetycznego. Obecnie prowadzi badania w zakresie uwarunkowań przejścia energetyki w nowy etap rozwojowy, który nazywa SYNERGETYKĄ. Jest też inicjatorem i twórcą Centrum Energetyki Prosumenckiej Politechniki Śląskiej. Autor książki „ENERGETYKA ROZPROSZONA. Od dominacji energetyki w gospodarce do zrównoważonego rozwoju, od paliw kopalnych do efektywności energetycznej i energii odnawialnej” (2011). Współzałożyciel i były prezes zarządu Stowarzyszenia Niezależnych Wytwórców Energii Skojarzonej (2003 – 2012) oraz prezes Stowarzyszenia Klaster 3×20 (od 2011), w 2018 r. doprowadził do powołania Sekcji Nowych Koncepcji i Technologii Energetycznych przy Oddziale Gliwickim SEP.

Profesor Popczyk jest także autorem raportu „Analiza ryzyk i utraconych szans związanych z budową bloku Ostrołęka C (klasy 1000 MW)”. Naukowiec zwraca w nim uwagę na negatywny wpływ tej inwestycji na rozwój regionu ostrołęckiego oraz na fakt, że inwestycje w czystą energetykę są realną alternatywą dla węglowego projektu, która przyniosłaby znacznie więcej miejsc pracy.


Porównując uzyskaną w przeprowadzonej analizie wielkość zatrudnienia w Inwestycji1 [elektrownia Ostrołęka C], liczoną razem z wydobyciem węgla oraz Inwestycji2 [zbiór inwestycji roz­proszonych na wschodzących mono rynkach energii elektrycznej OZE], zatrudnienie w sektorze związanym z OZE, jest o ponad 45% wyższe. […] Natomiast w przypadku, gdy węgiel będzie importowany (a jest bardzo duże ryzyko, że tak będzie) pozostaną pracownicy Elektrow­ni Ostrołęka C (250 osób), a pozostałe zatrudnienie przeniesie się poza granice Polski. Zatrudnienie w skrajnym przypadku w nowej energetyce będzie 1200% wyższe – czytamy w raporcie.

FILM

Prof. Jan Popczyk o elektrowni Ostrołęka

Prof. dr hab. inż. Jan Popczyk "Mazowsze bez elektrowni węglowej Ostrołęka C, z falą prosumenckich innowacji na wschodzącym rynku energii elektrycznej?" 24.10.2017, Ostrołęka

FILM

Dr hab. Leszek Pazderski o elektrowni Ostrołęka

Dr hab. Leszek Pazderski "Zgodność planowanej elektrowni węglowej Ostrołęka C ze standardami UE i ocena wpływu wybranych zanieczyszczeń gazowo-pyłowych na zdrowie człowieka" 24.10.2017, Ostrołęka

FILM

Rafał Zasuń z wysokienapiecie.pl o elektrowni Ostrołęka C

Wybudowanie nowych bloków energetycznych w Ostrołęce ma kosztować ponad 6 mld zł, ale nie ma chętnych do sfinansowania tej inwestycji. Nowa elektrownia będzie na siebie zarabiać nie wcześniej niż po 30 latach. Kto zainwestuje, ten prawdopodobnie na tym straci.

Przeczytaj także: