Minister Tchórzewski desperacko szuka brakujących miliardów na budowę Ostrołęki C. Najnowszym pomysłem jest sięgnięcie po 20 mld zgromadzonych w funduszach emerytalnych związkowców.
Ostrołęka C ma kosztować co najmniej 6,02 mld. Po 1 mld wyłożą Enea i Energa. Wciąż nie wiadomo jednak, kto pokryłby pozostałe koszty. O wciąż niedopiętym finansowaniu wiadomo tylko tyle, że ma być wkrótce i że będzie „nowatorskie”. 5 września media podały, że do projektu Ostrołęka C rozwijanego przez Eneę i Energę dołącza trzeci gracz. Fundusz Inwestycyjny Zamknięty Aktywów Niepublicznych Energia (FIZAN), który należy do PGE, dorzuci 1 mld zł do Ostrołęki C. W odpowiedzi akcje PGE poszły w dół o 4,4%. Nie pomogło błyskawiczne oświadczenie, że pieniądze zgromadzone w FIZAN nie należą do PGE a porozumienie jest na wczesnymi etapie negocjacji. Czyje więc są pieniądze zgromadzone w funduszu? Nie wiadomo, choć ministerstwo energii ma wobec niego swoje plany.
Pytany przez dziennikarzy Minister Tchórzewski zdradził, skąd miałyby pochodzić pieniądze na Ostrołękę C:
Mam nadzieję, że przejdą do tego FIZAN fundusze emerytalne potworzone w spółkach energetycznych. W różnych funduszach na całym świecie rozrzucone są środki na programy emerytalne. Razem jest tam ulokowane ok. 20 mld zł. (…) O tym co się robi z pracowniczymi środkami trzeba uzgodnić ze związkami zawodowymi. To decyzja związków zawodowych i strony pracowniczej, gdzie są środki lokowane.
Sytuację podsumował dla „Pulsu Biznesu” Kazimierz Grajcarek, były przewodniczący Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność:
Pieniądze na emerytury co do zasady powinny być inwestowane w przedsięwzięcia przynoszące stałe zyski. Takim przedsięwzięciem na pewno nie jest Ostrołęka C, która będzie głęboko nierentowna i już na starcie przynosi co najmniej 2,34 mld strat.
Trudno liczyć, że związkowcy zgodzą się, by ich emerytury przepuścić na budowę nierentownej i niepotrzebnej elektrowni, od której uciekają banki, ubezpieczyciele i firmy energetyczne. Nowy pomysł Ministra to akt desperacji, który doskonale pokazuje, że plan budowy elektrowni węglowej w dobie rozwoju czystej energetyki odnawialnej i walki z globalnym ociepleniem jak całkowicie oderwany od rzeczywistości – komentuje Diana Maciąga ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.