Wczytywanie...

Ministrowie klimatu, energii i rozwoju szczerze i sceptycznie o Ostrołęce C. Wyższe koszty budowy i brak politycznego poparcia. Czy to koniec marzeń o węglowej elektrowni nad Narwią? Decyzja ma zapaść w ciągu kilku miesięcy.

Minister Klimatu umywa ręce

W rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną Michał Kurtyka nazwał zapewnienia byłego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego o budowie Ostrołęki C „deklaracją członka rządu”. Jednocześnie sam dyplomatycznie wskazuje, że dalsze losy projektu zależą nie od polityków, a od inwestorów:

To pytanie mniej skierowane do rządu, a bardziej do podmiotów, które – jak powie działem – istotnie rewidują swoje strategie. Na przykład Tauron kilka miesięcy temu ogłosił konieczność znacznego zwiększenia inwestycji w odnawialne źródła energii

– powiedział Kurtyka.

Ostrołęka C, która była głównym kołem zamachowym lokalnych działaczy PISu, w tym ministra Tchórzewskiego w kampanii samorządowej, europejskiej i dwóch parlamentarnych staje się polityczną sierotą, do której nikt wolałby się nie przyznać.

Tobiszowski: koniec marzeń o Ostrołęce C

Grzegorz Tobiszowski, były wiceminister energii a dziś eurodeputowany przyznał, że elektrownia węglowa w Ostrołęce może nigdy nie powstać.

Dzisiaj, jakbym miał obstawiać, to uważam że nie będzie budowy tej elektrowni. Pojawia się problem rozliczenia środków do tej pory wydanych na ten projekt. To nie były małe środki

powiedział w listopadzie 2019 dodając, że to koniec marzeń, temat został „przegadany”.

W 2015 r., jeszcze jako członek zespołu Prawa i Sprawiedliwości ds. programu dla branży górniczej, zapewniał: ,,będziemy chcieli przywrócić budowę bloku w Ostrołęce”. Wtedy nie zwracał uwagi ani na wątpliwości zarządu Energi, który we wrześniu 2012 roku podjął decyzję o zamrożeniu budowy ze względu na trudności finansowania, ani na raport Najwyższa Izba Kontroli który potwierdził nierentowność tego projektu. Być może z Brukseli pewne rzeczy widać wyraźniej.

Po wypowiedzi Tobiszowskiego kurs Energii w kilka dni podskoczył o 10 procent.

Emilewicz: koszt budowy należy szacować na 8-9 mld zł

Inwestycje w budowę elektrowni węglowych w Europie mają wspólny mianownik – ich budżety często są przekraczane i to znacznie. Plotki o tym, że koszt budowy Ostrołęki C nie zamknie się w zakładanych 6 miliardach krążyły w branży od jakiegoś czasu. Po raz pierwszy potwierdza je strona rządowa. W wywiadzie dla portalu gazeta.pl minister rozwoju Jadwiga Emilewicz powiedziała:

Wszyscy eksperci mówią, na 6 mld złotych zapewne się nie skończy. Powinniśmy dzisiaj szacować to na ok. 8-9 mld zł. (…) Czy my dokończymy ten projekt w takim kształcie, czy to nie będzie wymagało korekty z racji polityki klimatycznej Unii Europejskiej, to jest na pewno decyzja, która jest do podjęcia w ciągu najbliższego pół roku).

Minister Emilewicz przypomniała też, że Europejski Bank Inwestycyjny (EBI) zdecydował, że nie będzie finansował inwestycji opartych na paliwach kopalnych. W jej ocenie "dyskusja na temat Ostrołęki" obecnie "staje pod poważnym znakiem zapytania" a sam projekt „może wymagać korekty w związku z unijną polityką klimatyczną”.

Ostateczne decyzja w sprawie projektu Ostrołęka C ma według minister Emilewicz zapaść w ciągu pół roku. Koszt rzędu 9 mld to dokładnie tyle, ile oferował Polimex z Rafako w przegranym przetargu na budowę węglowego bloku w Ostrołęce.

FILM

Prof. Jan Popczyk o elektrowni Ostrołęka

Prof. dr hab. inż. Jan Popczyk "Mazowsze bez elektrowni węglowej Ostrołęka C, z falą prosumenckich innowacji na wschodzącym rynku energii elektrycznej?" 24.10.2017, Ostrołęka

FILM

Dr hab. Leszek Pazderski o elektrowni Ostrołęka

Dr hab. Leszek Pazderski "Zgodność planowanej elektrowni węglowej Ostrołęka C ze standardami UE i ocena wpływu wybranych zanieczyszczeń gazowo-pyłowych na zdrowie człowieka" 24.10.2017, Ostrołęka

FILM

Rafał Zasuń z wysokienapiecie.pl o elektrowni Ostrołęka C

Wybudowanie nowych bloków energetycznych w Ostrołęce ma kosztować ponad 6 mld zł, ale nie ma chętnych do sfinansowania tej inwestycji. Nowa elektrownia będzie na siebie zarabiać nie wcześniej niż po 30 latach. Kto zainwestuje, ten prawdopodobnie na tym straci.

Przeczytaj także: