Podwykonawcą Ostrołęki C zostanie najprawdopodobniej kontrowersyjna chińska spółka. W zamian za to chiński bank miałby udzielić kredytu na budowę elektrowni.
W styczniu 2019 roku Dziennik Gazeta Prawna jako pierwszy poinformował, że w budowę Ostrołęki C może zostać zaangażowany podwykonawca z Chin. Powód był prosty. 6,2 mld zł, jakie w przetargu zaoferowała amerykańska spółka GE Power prawdopodobnie okażą się niewystarczające. Rosnące koszty materiałów i usług mogą oznaczać, że budowa tej elektrowni będzie droższa nawet o 30 procent, dlatego GE Power będzie ciąć koszty poszukując podwykonawcy, który zaoferuje najniższą cenę.
Nowe światło na chiński udział w budowie elektrowni rzuca branżowy portal Wysokie Napięcie. Według informacji portalu trwają starania o przyciągnięcie do Ostrołęki Chińczyków. Chińska firma dostałaby kontrakt a w zamian pomogłaby załatwić kredyt w którymś z chińskich banków. Biorąc pod uwagę, że inwestor do tej pory nie mógł dopiąć finansowania ten scenariusz wydaje się być bardzo prawdopodobny. Enei i Enerdze wciąż brakuje połowy z 6 miliardów złotych i nie mają skąd ich zdobyć gdyż żaden europejski bank nie chce udzielić kredytu na budowę szkodliwej dla klimatu, zdrowia i środowiska, a przy tym głęboko nieopłacalnej elektrowni. Ostrołęce C pozostaje więc już tylko szukanie pomocy u Chińczyków.
Pod uwagę brana jest firma China Power Engineering Consultancy ltd. (CPEC) należąca do China Energy Construction Group (CEEC Energy China). CPECC próbował sił w przetargu na budowę Ostrołęki C, ale jego oferta w wysokości 4,85 mld zł została odrzucona jako podejrzanie niska. China Power nie ma też doświadczenia w budowie elektrowni w UE a jej technologie nigdy nie były sprawdzane w unijnych warunkach. Alarmujące są też doniesienia o tym, że CPECC ma powiązania z chińskimi służbami a Polskę traktuje jako trampolinę dla inwestycji w innych krajach.
Amerykańska korporacja na spółkę z Chińczykami za polskie pieniądze na kredyt w chińskim banku wybuduje elektrownię na węgiel z Rosji. Czy tak ma wyglądać polska niezależność i bezpieczeństwo energetyczne?