Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zawiadomił prokuraturą o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na manipulacji lub próbie manipulacji na hurtowym rynku energii. Manipulacja mogła być związana z próbą usprawiedliwienia budowy nierentownej elektrowni Ostrołęki C.
Jak podaje portal Business Insider, złożenie zawiadomienia to wynik postępowania wyjaśniającego zarządzonego przez prezesa URE w grudniu 2018 r. w sprawie znacznego wzrostu cen energii elektrycznej od września do grudnia 2018 r. na instrumencie BASE_Y-19, notowanym na Towarowej Giełdzie Energii. Okazuje się, że gwałtowny wzrost cen energii na TGE może nie być wynikiem jedynie wzrostu cen węgla i cen uprawnień do emisji CO2, czym wyjaśniał sytuację między innymi Minister Tchórzewski.
Nie jest przypadkiem, że postępowanie wyjaśniające dotyczy działań podejmowanych przez spółki energetyczne między wrześniem a grudniem 2018 r. Przypominamy, że to właśnie wtedy decydowały się losy finansowania dla elektrowni Ostrołęka C i jej udziału w aukcji na Rynku Mocy. Portal Wysokie Napięcie jako pierwszy połączył te fakty wskazując na to, że spółki mogły manipulować cenami energii, by uzasadnić budowę nierentownej elektrowni:
Od kilku miesięcy wśród energetyków chodzą pogłoski, że jakieś państwowe spółki zmówiły się by „lekko” wywindować ceny prądu w celu podreperowania wskaźników finansowych planowanej nowej elektrowni węglowej Ostrołęka C. Miało to pomóc w rozmowach z bankami, które niespecjalnie palą się do skredytowania tej inwestycji. Jak utrzymują nasi rozmówcy, próba podniesienia cen zbiegła się jednak ze wzrostem cen praw do emisji CO2 i wywołała panikę na rynku prądu, której skutkiem była właśnie ustawa zamrażająca ceny.
Czy „państwowymi spółkami”, o który pisze Wysokie Napięcie są inwestorzy Ostrołęki C? Jeżeli te zarzuty się potwierdzą oznacza to bezprecedensowy skandal – nie tylko cios w budżety domowe zwykłych obywateli, ale też zagrożenie prawidłowego funkcjonowania samorządów czy kluczowych jednostek takich, jak szpitale, które płacą dziś gigantyczne rachunki za energię. A wszystko to w imię budowy szkodliwej, nierentownej i niepotrzebnej elektrowni, której jedynymi zwolennikami są Minister Energii i firmy, które zarobią na jej budowie.
Chaos wynikający z lawinowego wzrostu cen prądu uderza także w spółki energetyczne. Z artykułu opublikowanego na portalu Puls Biznesu wynika, że sytuacja jest coraz gorsza dla samej Energi. Spółka straciła już ponad 200 mln zł na przedwczesnym wdrożeniu tzw. ustawy prądowej, która miała zamrozić ceny prądu. Energa zrobiła to mimo braku odpowiedniego rozporządzenia, które nie zostało opublikowane do tej pory. Autorka artykułu podkreśla, że Energa znajduje się pod silną presją polityczną – rządzącym zależało, by ceny prądu przed wyborami nie wzrosły. Czy także kampania wyborcza była powodem podjęcia decyzji o budowę Ostrołęki C mimo tego, że do dnia dzisiejszego jej finansowanie nie jest dopięte a Enei i Enerdze brakuje około połowy z ponad 6 mld zł kosztów?