Wczytywanie...

16 października w Ostrołęce nastąpi feta z udziałem Ministra Tchórzewskiego i Premiera Morawieckiego nazwana przez polityków uroczystym rozpoczęciem „prac budowlanych” Elektrowni Ostrołęka C. Nie jest to faktyczne rozpoczęcie budowy a odgrzewany kotlet przedwyborczy i przecinanie tej samej wstęgi po raz drugi.

Dzisiejsza uroczystość nie ma nic wspólnego z faktycznym rozpoczęciem budowy elektrowni. Minister Tchórzewski już raz w lipcu świętował w Ostrołęce podpisanie umowy z Generalnym Wykonawcą - konsorcjum GE Power. Z docelowych 6,023 mld zł inwestor uruchomił jedynie środki w wysokości około 240 mln zł na wykonanie prac przygotowawczych. Od tej pory status inwestycji się nie zmienił. Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna GE Power nie podjęło jeszcze nawet decyzji w sprawie głównych podwykonawców.

Wmurowanie kamienia węgielnego to pusty symbol i przecinanie drugi raz tej samej wstęgi na potrzeby kampanii wyborczej. W ten sposób resort energii potwierdza, że jest gotowy wyrzucić w błoto ponad 6 mld zł i położyć na szali przyszłość dwóch spółek Skarbu Państwa dla umocnienia pozycji ministra Tchórzewskiego i jego popleczników w regionie.

Faktyczne rozpoczęcie budowy Elektrowni wymaga wydania polecenia rozpoczęcia prac (NTP) a to z kolei - przegłosowania przez wspólników Elektrowni Ostrołęka sp. z o. o. uchwały w sprawie wyrażenia zgody na jego wydanie oraz zgody rad nadzorczych Energi i Enei. Żadne z tych wydarzeń nie miało miejsca. Wydanie NTP wymaga także finansowania, a tego Ostrołęka C wciąż nie ma. Żaden bank nie zdecydował się kredytować tej ryzykownej inwestycji, pod znakiem zapytania stoi też jej ubezpieczenie. Po 1 mld zł złożyły się co prawda Energa, Energa i zarządzany przez PGE fundusz FIZAN, jednak inwestorom wciąż brakuje ponad 3 miliardów, które umożliwią doprowadzenie budowy do końca.

Analitycy Fundacji Instrat wykazali głęboką nieopłacalność tego projektu, który może przynieść co najmniej 2,34 mld zł straty na starcie. Według raportu Carbon Tracker, Ostrołęka C „będzie spalać więcej pieniędzy, niż węgla” i jest „niepotrzebnym ryzykiem dla akcjonariuszy” a bez wsparcia z rynku mocy może przynieść inwestorom 1,7 mld euro straty. W związku z budową elektrowni agencja EuroRating obniżyła rating kredytowy Energi i zaleciła rezygnację z tego projektu, jako godzącego w interes spółki i bezpieczeństwo kraju.

Wydanie polecenia rozpoczęcia prac przed rozstrzygnięciem grudniowej aukcji na rynku mocy byłoby dla Enei i Energi strzałem w kolano. Spółki ryzykowałyby utratę wiarygodność i stabilności. Stałyby się spółkami-wydmuszkami aby Minister Tchórzewski mógł znów zagrać Ostrołęką C, która już podczas wyborów w 2015 r. była jego obietnicą wyborczą. Teraz kosztem spółek Skarbu Państwa serwuje nam ten odgrzewany węglowy kotlet po raz drugi. To przedwyborcza zabawa za publiczne pieniądze wbrew logice i rachunkowi ekonomicznemu oraz działanie na szkodę spółek energetycznych a co za tym idzie bezpieczeństwa energetyczne kraju – komentuje Diana Maciąga ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.

Kontakt:

Diana Maciąga, Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, diana@pracownia.org.pl

FILM

Rafał Zasuń z wysokienapiecie.pl o elektrowni Ostrołęka C

Wybudowanie nowych bloków energetycznych w Ostrołęce ma kosztować ponad 6 mld zł, ale nie ma chętnych do sfinansowania tej inwestycji. Nowa elektrownia będzie na siebie zarabiać nie wcześniej niż po 30 latach. Kto zainwestuje, ten prawdopodobnie na tym straci.

FILM

Maciej Bukowski - Niektóre inwestycje w polskiej energetyce nie mają sensu

Czy inwestorom uda się pozyskać finansowanie na projekty oparte na paliwach kopalnych? Czy budowa bloku węglowego w Elektrowni Ostrołęka ma sens? Dlaczego Polska wciąż nie ma strategii energetycznej?

Przeczytaj także: