Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi złożyła pozew o stwierdzenie nieważności uchwały walnego zgromadzenia Enei, które powzięło decyzję o budowie 1000 MW bloku węglowego Ostrołęka C. Akcjonariusz idzie do sądu ze względu na ryzyko finansowe inwestycji związane z polityką ochrony klimatu. To pierwszy tego typu pozew na świecie.
ClientEarth to zrzeszenie prawników, którzy działają w obszarze szeroko pojętej ochrony środowiska. Jest również akcjonariuszem energetycznej spółki ENEA, która 24 września przyjęła, mimo sprzeciwu i wstrzymania się od głosu części akcjonariuszy, uchwałę dotyczącą budowy nowego bloku węglowego w Ostrołęce. Jak dowodzą prawnicy z ClientEarth, działania wokół Ostrołęki C są sprzeczne z interesem spółki ENEA oraz jej współudziałowców. Jest to realny problem ekonomiczny i prawny, dlatego też zdecydowano się na wytoczenie pozwu sądowego.
– Uchwała Walnego Zgromadzenia została podjęta z przekroczeniem kompetencji. Taką decyzję powinien podjąć Zarząd Enei. Po drugie, została podjęta w sposób sprzeczny z zasadami określonymi w Kodeksie spółek handlowych. A co najważniejsze – jest sprzeczna z interesem spółki. W pozwie przedstawiliśmy szereg raportów ekonomicznych, które to potwierdzają. Istotą procesu będą zapewne przesłuchania oraz ekspertyzy biegłych na okoliczność tego, czy projekt jest opłacalny w kontekście zaostrzającej się polityki klimatyczno-energetycznej Unii Europejskiej. Sąd będzie musiał więc wziąć pod uwagę, że rosną ceny węgla, rosną ceny uprawnień do emisji CO2, a spadają ceny energii ze źródeł odnawialnych – mówi dla REO dr Marcin Stoczkiewicz, prezes Zarządu Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Choć nie jest to pierwszy na świecie pozew klimatyczny – takich jest już ponad 100 – jednak po raz pierwszy ryzyko związane z polityką klimatyczną ma być zbadane w kontekście opłacalności inwestycji i decyzji spółki. Zdaniem akcjonariuszy, nieuzasadnionym jest obciążanie ryzykiem finansowym inwestorów w sytuacji rosnących cen emisji gazów cieplarnianych do atmosfery a także planowanych zmian w prawie unijnym związanym z rynkiem mocy.
– Ten blok już w momencie budowy jest spisany na straty. Analizy ekonomiczne są jednoznaczne, a rynek wyraża liczne obawy o sens ekonomiczny projektu. Spółka ponosi prawną odpowiedzialność za zarządzanie ryzykiem finansowym wynikającym ze zmian klimatu. Enea zaś przymyka oko nawet na dobrze udokumentowane ryzyka finansowe dla tego projektu – komentuje Peter Barnett, prawnik ClientEarth.
Budowa nowego bloku w Ostrołęce budzi wiele wątpliwości. Po pierwsze, analizy eksperckie pokazują, że ta inwestycja nigdy się nie zwróci. Analitycy Fundacji Instrat wykazali głęboką nieopłacalność tego projektu, który może przynieść co najmniej 2,34 mld zł straty na starcie zaś Carbon Tracker szacuje, że cała działalność przyniesie 1,7 mld euro strat. Agencja EuroRating w związku z budową elektrowni obniżyła rating kredytowy Energi i zaleciła rezygnację z tego projektu, jako godzącego w interes spółki i bezpieczeństwo kraju. Po drugie - inwestorowi brakuje połowy niezbędnej sumy do tego, żeby w ogóle powstała. Banki i instytucje finansowe odwracają się od projektów węglowych w energetyce, jako niezwykle ryzykownych finansowo i wizerunkowo.
Nie dalej jak w ubiegłym tygodniu, jeden z największych światowych inwestorów Legal & General Investment Management - brytyjska firma zarządzająca aktywami o wartości ponad 1 miliarda euro - wskazała na „bardzo wysokie ryzyko finansowe” oraz nalegała, aby ENEA i ENRGA nie kontynuowały tej inwestycji bez wcześniejszego dowiedzenia jej rentowności.