5 lutego dotychczasowy prezes Grupy Daniel Obajtek pożegnał się z Energą aby objąć stanowisko prezesa PKN Orlen. Specjaliści z branży sugerują, że odejście gorącego orędownika budowy elektrowni węglowej Ostrołęka C może wpłynąć na decyzję o realizacji tego projektu.
Daniel Obajtek pełnił funkcję prezesa Energi przez niecały rok. W tym czasie przeprowadził restrukturyzację spółki likwidując jedną trzecią spółek-córek Energi. Nie jest tajemnicą, że Obajtek jest blisko związany z partią rządzącą, której polityka energetyczna prowadzi do dalszego uzależnienia Polski od węgla i blokuje rozwój czystej, taniej energii opartej na źródłach odnawialnych.
„Odnawialne źródła energii są dla nas bardzo ważne, ale czarne polskie złoto zapewnia naszemu krajowi bezpieczeństwo ekonomiczne i energetyczne. Węgiel jest naszą dumą i nie zamierzamy dawać posłuchu tezom mówiącym o konieczności wycofywania się z tego źródła energii.” – powiedział w wywiadzie dla portalu wPolityce.
W 2016 roku Obajtek doprowadził do przyjęcia ustawy o OZE skrajnie niekorzystnej m. in. dla rozwoju instalacji wiatrowych. Jej przyjęcie spowodowało zapaść rozwoju farm wiatrowych, wycofanie się licznych inwestorów zagranicznych i co z tym idzie utratę wielu miejsc pracy. Szacuje się, że Energa zarobiła na tym około 1 mln zł dziennie.
Pełniąca funkcję tymczasowego prezesa Energi Alicja Klimiuk ogłosiła, że odejście Obajtka nie wpłynie na zmianę polityki inwestycyjnej grupy. Tymczasem liczni specjaliści z branży zwracają uwagę na to, że to były prezes Energi był gorącym zwolennikiem budowy elektrowni Ostrołęka C. Jego odejście może oznaczać, że decyzja o budowie elektrowni zostanie poddana pod ponowną rozwagę. Wydaje się to logiczne biorąc pod uwagę coraz liczniejsze głosy ostrej krytyki napływające ze środowisk naukowych i z branży energetycznej.