Wczytywanie...

Elektrownia Ostrołęka C to zagrożenie dla krajowej energetyki, projekt skazany na porażkę – oceniają zgodnie niezależny ekspert prof. Jan Popczyk oraz Michał Hetmański i Filip Piasecki z Fundacji Instrat. Rozbudowa mocy wytwórczych opartych o węgiel kamienny to strata pieniędzy, czasu i zaprzepaszczone szanse na niskoemisyjny rozwój polskiej gospodarki.

W ramach kampanii informacyjnej nt. inwestycji w blok węglowy o mocy 1000 MW w Ostrołęce eksperci przedstawili dwa opracowania. Są adresowane do akcjonariuszy Energi i Enei, polskich i zagranicznych banków oraz ubezpieczycieli. Z publikacji wynika, że inwestycja ta niesie za sobą ogromne ryzyko finansowe. Tymczasem reaktywowany w 2016 r. proces inwestycyjny doszedł ostatnio do kolejnej fazy – na wykonawcę bloku wybrano konsorcjum GE Power & Alstom z ofertą 6,02 mld PLN brutto.

- Już w 2008 r. zarząd Energi S.A. rozpoczął analizę zasadności rozbudowy elektrowni w Ostrołęce. Pora, aby po 10 latach definitywnie zamknąć ten projekt. Kołem zamachowym dla tej inwestycji są motywacje polityczne, które nie powinny przeważać nad aspektami ekonomicznymi, w tym środowiskowymi – mówi Michał Hetmański z Fundacji Instrat.

- To aż dziwne, że w 2018 roku myślimy o budowie nowej elektrowni węglowej. To strata czasu dla polskich energetyków i spółek budowlanych, które powinny nabywać kompetencje w dziedzinie energetyki odnawialnej i rozproszonej – podkreśla prof. Popczyk. Jego zdaniem, Ostrołęka C to inwestycja ponadprzeciętnie kapitałochłonna, a nie tworząca tylu miejsc pracy, co instalacje budowane przez niezależnych inwestorów, np. fotowoltaika, elektrownie wiatrowe lądowe i biogazownie. Liczba osób zatrudnionych łącznie przy obsłudze nowego bloku i wydobyciu na jego potrzeby węgla w Polsce będzie o ponad 45% niższa w stosunku do alternatywnej inwestycji w rozproszone źródła OZE. W pierwszym przypadku zatrudnienie nie przekroczy 3 tys. osób, natomiast w drugim alternatywnym scenariuszu wyniesie ok. 4700 osób. Równocześnie ceny energii elektrycznej z elektrowni Ostrołęka C, po uwzględnieniu opłat systemowo-sieciowych będą znacznie wyższe od cen uzyskanych z OZE. Różnice te będą coraz większe na niekorzyść Ostrołęki C wraz z dalszym rozwojem OZE.
Ponadto według analityków Instratu, rynek mocy stanowi poważne zagrożenie dla inwestycji. Konkurencja innych dużych elektrowni (Kozienice, Opole II, Jaworzno III) nie stwarza pola do wprowadzenia do systemu kolejnej, nieelastycznej i kosztownej jednostki. To projekt wręcz kanibalizujący z punktu widzenia Enei.

- Doświadczenia brytyjskiego rynku mocy (podobnego do tego w Polsce) pokazują, że nowe inwestycje są wypychane przez istniejące elektrownie w systemie aukcyjnym – ocenił Filip Piasecki z Instratu. Jego zdaniem można podejrzewać, jak będą się kształtowały wyniki aukcji z końca 2018 r. W Wielkiej Brytanii, największymi beneficjentami były mniejsze, nowe lub istniejące jednostki – wniosek dla Ostrołęki C jest taki, że może przegrać swoją skalą. Istnieje możliwość, że niekorzystny wynik doprowadzi do zastopowania całej inwestycji.

Prof. Jan Popczyk podczas prezentacji Raportu. Fot. Pracownia

FILM

Prof. Jan Popczyk o elektrowni Ostrołęka

Prof. dr hab. inż. Jan Popczyk "Mazowsze bez elektrowni węglowej Ostrołęka C, z falą prosumenckich innowacji na wschodzącym rynku energii elektrycznej?" 24.10.2017, Ostrołęka

Przeczytaj także: