28 grudnia 2017 r., po roku od utworzenia spółki celowej Elektrownia Ostrołęka C, otworzono oferty na budowę nowej elektrowni w Ostrołęce. Przewidywany wykonawca projektu – konsorcjum Polimex-Mostostal i Rafako wyceniły budowę elektrowni węglowej o mocy 1000 MWe w Ostrołęce na 9,591 mld zł. To aż dwukrotnie więcej niż założył inwestor – Energa i Enea wyceniły realizację zadania na 4,803 mld zł.
Oprócz konsorcjum z Polimexem oferty w przetargu na budowę elektrowni węglowej Ostrołęka C złożyły China Power Engineering Consulting Group na kwotę 4,849 mld zł oraz konsorcjum GE Power, Alstom Power Systems S.A.S. na kwotę 6,023 mld zł. Dwa zaproszone do złożenia ofert podmioty w ogóle nie przedstawiły swojej propozycji cenowej.
Termin wyboru wykonawcy inwestycji nie jest jeszcze znany.
Analiza oferty cenowej Konsorcjum Polimex-Mostostal i Rafako pokazuje, że budowa nowej elektrowni węglowej w Ostrołęce będzie się wiązać z ogromnymi, znacząco większymi niż zakładano kosztami.
Tymczasem eksperci nie mają wątpliwości, że projekt budowy Elektrowni Ostrołęka C jest nierentowny. Przypomnijmy, że podczas panelu „Energetyka a węgiel – jaka przyszłość” na październikowym Kongresie Energetycznym we Wrocławiu dr inż. Wojciech Myślecki, przewodniczący zespołu nowoczesnych technologii wytwarzania energii przy NCBR powiedział, że planowany blok 1000 MW w Ostrołęce nigdy nie domknie się finansowo i jest dużym błędem.
Zagrożenia dostrzegł także ówczesny zarząd spółki ENERGA. We wrześniu 2012 r. zamroził on projekt budowy elektrowni Ostrołęka C z uwagi na brak środków i ogromne ryzyko inwestycyjne. Jeszcze w 2014 r. w wydanym oświadczeniu Grupa pisała m.in. że realizacja tego projektu stałaby w sprzeczności z rozważnym zarządzaniem ryzykiem biznesowym oraz że zawieszenie projektu nie wpływa na bezpieczeństwo energetyczne kraju.
Po zmianie rządu, projekt został jednak odkurzony.
„Inwestowanie ogromnych pieniędzy w rozwój systemu energetycznego uzależnionego od węgla to anachronizm i przegapienie kolejnej szansy na transformację energetyczną Polski. Co gorsza finansowanie starych technologii odbędzie się kosztem zdrowia ludzi, w tym mieszkańców Ostrołęki ponieważ każda nawet najbardziej nowoczesna elektrownia węglowa zanieczyszcza środowisko i zatruwa powietrze, którym oddychamy” – mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Nierentowność i brak finansowania to nie jedyne kłopoty elektrowni. Od lipca br. obowiązują nowe, ostrzejsze normy emisji zanieczyszczeń z dużych instalacji spalania. Także Elektrownia Ostrołęka będzie musiała spełniać normy wynikające z Dyrektywy IED i konkluzji BAT. Oznacza to, że wydane na rzecz elektrowni zezwolenia środowiskowe muszą zostać zaktualizowane.